Zmieniamy temat na poszukujący ;). Czego? Odrobiny historii z kobietami w tle. A mianowicie, pojawiały się one w herbach od prawie XIII wieku, kiedy to do Polski przyszła "moda" na przyjmowanie symboli, co wcześniej nie było praktykowane. Mamy przynajmniej trzy takie herby, gdzie kobieta jest symbolem. Zacznę od Warszawy, ponieważ jest to teraz moje miasto, (poza piękną Gdynią oczywiście) ;).
Tu historia jest najciekawsza i najdłuższa. Otóż Syrenka nie była od zawsze, a jeszcze w między czasie pojawił się inny wizerunek kobiety. Najpierw herb Warszawy wyglądał tak:
Rok 1459
Później w 1652 roku tak
Niezbyt przystojny facet jak dla mnie ;). Dopiero w XVI wieku Syrenka zaczęła przypominać tą którą znamy dziś:
i zanim na stałe zadomowiła się w Warszawie przeszła kilka razy face lifting :P. Aktualnie, mamy wersję z 1938 roku, która została przywrócona w 1990 roku.
Nawiązuje do barw Warszawy, żółtego i czerwonego co w heraldyce (symbolice herbów) oznacza, dla żółtego (złotego) szlachetność, życzliwość, otuchę i wyniosłość, a dla czerwonego odwagę i waleczność.
Warto też wspomnieć, że w pewnym okresie (XVIII w. ) Syrena była symbolem Starego Miasta Warszawy, a dla Nowego została ustanowiona kobieta z jednorożcem:
Jednak jaka jest geneza tego symbolu, niestety nie znalazłam.
A skąd się wzięła Syrenka w centrum Polski? Są przynajmniej dwie legendy, ale przytoczę tą ciekawszą i mniej znaną napisaną przez Marię Krüger, pt. "O szlachetnym Gryfie i pięknej Syrenie". Otóż gryf, szlachetny i mężny, strzegł średniowiecznego grodu warszawskiego. Podczas wizyty z flisakami nad Bałtykiem poznał Syrenę z którą, w wielkiej miłości powrócił do Warszawy aby opiekować się mieszkańcami. Podczas najazdu Szwedów Gryf został podstępnie zamordowany i jego dzielna towarzyszka chwyciła za miecz i tarczę aby bronić ludzi co jej się udało. Wdzięczność i miłość do Syreny mieszkańcy grodu wyrazili poprzez umieszczenie jej w herbie.
Ze współczesnych wydarzeń, magazyn Machina organizuje corocznie konkurs na „Twarz Warszawskiej Syrenki”. W tym roku została nią Krystyna Janda a w poprzednich Edyta Górniak (wybrana przez redakcję) i Monika Olejnik (wybrana już przez czytelników i internautów) ale do konkursu na „Warszawską Syrenkę” stają nie tylko kobiety :D. Tegoroczny kandydat, Kazik Staszewski, musiał być zawiedziony :P.
Krystyna Janda (2010)
Monika Olejnik (2009)
Edyta Górniak (2008)
Organizatorzy konkursu, chcą odświeżyć i stworzyć żywy, współczesny wizerunek miasta z którym utożsamiać się będą Warszawiacy. Mi osobiście się podoba. Oby tylko przedstawiali ciekawe kandydatury i było na kogo głosować w przyszłości ;).
W samej Warszawie, mamy kilka Syrenek. Pytanie gdzie niech będzie zagadką ;). Podpowiedź: szukać w „Centrum” przynajmniej 5 sztuk. Do jednej z nich, wyrzeźbionej przez Ludwikę Nitschową, pozowała Krystyna Krahelska, która była harcerką, poetką i żołnierzem ZWZ oraz autorką popularnej pieśni „Hej chłopcy, bagnet na broń!". Zginęła w Powstaniu Warszawskim i jest pochowana na cmentarzu przy kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewie. Miała 30 lat. Niestety nie wiem, czy ta figura nad Wisłą (Wybrzeże Kościuszkowskie- o czym znalazłam info) to ta sama, czy oryginał stoi w Muzeum Powstania Warszawskiego (o czym też gdzieś przeczytałam).
Krystyna Krahelska
Nadwiślański pomnik- Wybrzeże Kościuszkowskie
Ciekawostka: Pierwotnym zamysłem Ludwiki było umieszczenie rzeźby pośrodku rzeki na wbitym w dno, szklanym cokole. Dzięki temu widz miałby wrażenie, że Syrena wynurza się z rzecznych fal. Niestety wojna i brak pieniędzy pokrzyżowały te plany. A szkoda. Miasto mogłoby wrócić do tego pomysłu bo brzmi on niezwykle ciekawie.
Jak widać Warszawa ma swoją wyjątkową kobietę (i to nie jedną), związaną z miastem wielką miłością z czego Hey Ladies! bardzo się cieszy ;).
Więcej znajdziecie tu:
Niesamowicie ciekawy, przekrojowy tekst! Nie wiedziałam, że były plany zamieszczenia Syrenki w Wiśle. Gratuluję pomysłu na inspirujący temat!
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca publikacja ! Gratuluję.
OdpowiedzUsuń